Narciarstwo…
Z kijkami czy bez…
Mała część narciarzy, ale jednak, jeździ bez kijków. Są przekonani, że przy obecnej technice kijki są zbędne. Wyglądają trochę pokracznie jakby chcieli coś znaleźć, złapać do ręki podczas jazdy. Narciarze „bezkijlowcy” modę i styl narciarstwa /body carving/ mamy już za sobą. Był to krótki okres jazdy bez kijków. Zaczął się latach 90 tamtego tysiąclecia, kiedy weszły na rynek narty mocno taliowane. Przy tej technice kije faktycznie były zbędne. Ale body carving to nie łatwa technika i potrzebuje dużo wolnego miejsca, aby była bezpieczna.Kiedy weszła na stoki większość amatorów ją stosowała, a tak naprawdę mały procent narciarzy amatorów ją w pełni posiadł.
Myślę, że był to jeden z powodów jej przeminięcia, a drugi moda, a jak wszyscy zapewne wiedzą „moda” zmienną jest. Oczywiście rozgrywane są jeszcze zawody w tym stylu, ale to już niszowa grupa.
Ja osobiście zachęcam Tych narciarzy, którzy silą się na jazdę z wolnymi rękami, aby coś w tych rękach trzymali. A najlepiej kijki. Moim skromnym zdaniem kijek pomaga utrzymać równowagę, inicjuję skręt, poprawia i stabilizuję sylwetkę podczas jazdy, pomoże wam też przy podchodzeniu na stoku jak i w kolejce do wyciągu. A przed wszystkim będziecie „modni” czyli będziecie wyglądać lepiej. Bo teraz kije są kuli i trendy…A zatem kije w dłoń…
Zbigniew Nora Piasecki
Dodaj komentarz